




O ile w zeszłym roku wszystko poszło gładko i sprawnie, o tyle w tym roku na powrocie nie obyło się bez przygód... Otóż po ok. 100 km Golfik przestał jechać, zaczął się dławić i zalewać :/ Kolejne 150 km to jazda na obrotach żeby jakoś się dokulać, na szczęście potem wszystko wróciło do normy. Po powrocie przeprowadziłem szybkie dochodzenie i co się okazało - dojebałem za dużo oleju przy wymianie...


