Re: CORRADO VR6 by SŁAWEK
: 27 marca 2011, o 20:59
Małe odkurzenie tematu.Ogólnie całą zimę auto stało,wiadomo-sól na drodze itd.
Z pierwszymi ciepłotami ruszyły reanimacje pierdółek,typu przełącznik świateł.Udało się uniknąć kupna nowego,sklejanie Poxipolem pomogło
puzniej pilniczkiem do paznokci równanie nadmiaru kleju i funkcjonuje do dziś.
Następny etap reanimacji to dokładka,gleba robi swoje.Na pęknięte miejsca od spodu łączenie blaszką i niech moc będzie w nitach
A tu już na swoim miejscu
Kolejny problem jaki się namanił,to dostająca się do środka woda w niewielkich ilościach od strony pasażera,po zbadaniu sprawy okazało się że były żle uszczelnione dzrzwi przy wygłuszaniu i woda spływała po wewnętrznej stronie i przeciekała po uszczelce do środka,poprawiłem to tak jak ma być i myślę że nie powinno już być problemów powodziowych,bo rozmontować środek jest szybko,gorzej ze składaniem
Zostało wrzucić fotele i miodzio
Środek złożony,więc można było przewietrzyć bolida w słoneczny dzień,po całej zimie postoju niesamowite wrażenia z jazdy,za kierownicą tego auta czuje człowiek że żyje,niektórzy mówią że mam jobla,ale nigdy nie będą przeżywać tej satysfakcji z posiadania ukochanego auta co większość właścicieli corrado.
Na drugi dzień ukochane auto kazało się cholować do domu,szarpło nim na skrzyżowaniu i zgasł,okazało się że aku odmówił posłuszeństwa po kilku latach śmigania,więc dostał nowy rozruch CENTRA Futura 72a z trzy letnią gwarancją,myślę że posłuży trochę
Do tego montaż ramek klubowych i znaczek VR6 w gril,przywieziony prosto z Niemcowni przez Sebastiana
Narazie tyle,może jeszcze w tym roku poprawki lakiernicze i zaklepanie rantów,ale to czas pokaż jak będzie z kasą.
Z pierwszymi ciepłotami ruszyły reanimacje pierdółek,typu przełącznik świateł.Udało się uniknąć kupna nowego,sklejanie Poxipolem pomogło
puzniej pilniczkiem do paznokci równanie nadmiaru kleju i funkcjonuje do dziś.
Następny etap reanimacji to dokładka,gleba robi swoje.Na pęknięte miejsca od spodu łączenie blaszką i niech moc będzie w nitach
A tu już na swoim miejscu
Kolejny problem jaki się namanił,to dostająca się do środka woda w niewielkich ilościach od strony pasażera,po zbadaniu sprawy okazało się że były żle uszczelnione dzrzwi przy wygłuszaniu i woda spływała po wewnętrznej stronie i przeciekała po uszczelce do środka,poprawiłem to tak jak ma być i myślę że nie powinno już być problemów powodziowych,bo rozmontować środek jest szybko,gorzej ze składaniem
Zostało wrzucić fotele i miodzio
Środek złożony,więc można było przewietrzyć bolida w słoneczny dzień,po całej zimie postoju niesamowite wrażenia z jazdy,za kierownicą tego auta czuje człowiek że żyje,niektórzy mówią że mam jobla,ale nigdy nie będą przeżywać tej satysfakcji z posiadania ukochanego auta co większość właścicieli corrado.
Na drugi dzień ukochane auto kazało się cholować do domu,szarpło nim na skrzyżowaniu i zgasł,okazało się że aku odmówił posłuszeństwa po kilku latach śmigania,więc dostał nowy rozruch CENTRA Futura 72a z trzy letnią gwarancją,myślę że posłuży trochę
Do tego montaż ramek klubowych i znaczek VR6 w gril,przywieziony prosto z Niemcowni przez Sebastiana
Narazie tyle,może jeszcze w tym roku poprawki lakiernicze i zaklepanie rantów,ale to czas pokaż jak będzie z kasą.