[Golf MK2] - Westmoreland Edition
- 8_-Misiek-_8
- Posty: 1322
- Rejestracja: 25 marca 2011, o 00:05
- Auto: VW GOLF MKII 1986
- Lokalizacja: Borzęta
- 8_-Misiek-_8
- Posty: 1322
- Rejestracja: 25 marca 2011, o 00:05
- Auto: VW GOLF MKII 1986
- Lokalizacja: Borzęta
- 8_-Misiek-_8
- Posty: 1322
- Rejestracja: 25 marca 2011, o 00:05
- Auto: VW GOLF MKII 1986
- Lokalizacja: Borzęta
- Piter_NS
- Posty: 1083
- Rejestracja: 8 lipca 2010, o 11:55
- Auto: Golf MK2; NSU 1000C; MB
- GaduGadu: 2698203
- Lokalizacja: Nowy Sącz
Wszystko zaczęło się w piątek około 22:00. Rozbiórka przodu szybko poszła. Po ok godzinie cały przód leżał pod ścianą ale trzeba było czekać na ostygnięcia silnika aby zabrać się za dalsze rozbrajanie. Zabrałem się za wyciąganie instalacji od strony kabiny. W miedzy czasie ostygł płyn chłodniczy i cały silnik więc można było zabrać się za demontaż układu chłodzenia, rozpisanie instalacji oraz zluzowanie mocowania silnika oraz wydechu. W domu byłem o 2:00. W sobotę z nową porcja sił zabrałem się za dalsze prace i tu nie obyło się bez przygód i trochę nerwów... niestety nie byłem w stanie sam poradzić sobie z wyjęciem starego silnika. W warsztacie nie było żurawia a na poniedziałek musiał zostać pusty warsztat, ale wykonałem kilka tel. do jednej osoby i w ciągu godziny spotkaliśmy się w garażu gdzie stał rozgrzebany Golf z przygotowanym do wyjęcia silnikiem. Od tego momentu prace rozpoczęły się na 4 ręce i dwie głowy Wszystko toczyło się w błyskawicznym tempie do momentu aż przyszedł czas na montaż nowego wózka pod silnik który okazał się zły. Ale znów z pomocą przyszedł kolejny kolega, który poratował mnie odpowiednim wózkiem. Po przywiezieniu prawidłowego wózka zabraliśmy się za dalsze prace i tak w ciągu kilku godzin nowy silnik został obsadzony na poduszkach w komorze silnika.
Gdyby nie te wszystkie przeciwności losu i to że w sobotę straciłem kilka godzin czekając na właściciela warsztatu to pewnie silnik już byłby odpalony a może nawet auto by już było po pierwszej jeździe.
Suma summarum i tak jestem bardzo zadowolony że wreszcie nowy silnik jest tam gdzie powinien być już dawno. Teraz odpoczynek i od poniedziałku zabieram się za dalsze prace.
Niestety oprócz włożenia nowej instalacji, wymiany pompy i serwa hamulcowego oraz ogarnięciem tematu związanego z hydraulicznym sprzęgłem czeka mnie mała przeróbka tego co już zostało przygotowane ponieważ na chwile obecna nie mieści się puszka filtra powietrza z R32. Ale nie ma rzeczy niemożliwych
Gdyby nie te wszystkie przeciwności losu i to że w sobotę straciłem kilka godzin czekając na właściciela warsztatu to pewnie silnik już byłby odpalony a może nawet auto by już było po pierwszej jeździe.
Suma summarum i tak jestem bardzo zadowolony że wreszcie nowy silnik jest tam gdzie powinien być już dawno. Teraz odpoczynek i od poniedziałku zabieram się za dalsze prace.
Niestety oprócz włożenia nowej instalacji, wymiany pompy i serwa hamulcowego oraz ogarnięciem tematu związanego z hydraulicznym sprzęgłem czeka mnie mała przeróbka tego co już zostało przygotowane ponieważ na chwile obecna nie mieści się puszka filtra powietrza z R32. Ale nie ma rzeczy niemożliwych