Siema.
Nastała zima więc i Golf zimuje , a że miałem w nim pare spraw które mnie wkurzały to wziąłem się za niego.
Głównym problemem było sprzęgło które od 3go biegu nie kleiło przy nagłym dodaniu gazu.
Po rozkręceniu na pierwszy rzut oka wszystko wyglądało że jest ok , tarcza sprzęgłowa była o o.5mm cieńsza od nowej ale po ściągnięciu blachy wyciskowej okazało sie że jest dość mocno wyrobiona od docisku , docisk dość dobrze przypalony no i sprężyny na tarczy też już miały dość.
Skrzynia została wyszyszczona a zamiast starego sprzegła wpadło nowe LUK
Po wyskładaniu skrzyni przyszła pora na zawieszenie. Przypomniałem sobie w maju ile sie musiałem nawkurwiać z gwintem żeby wsadzić RH na tył tak żeby sie to wszytko kręciło z 5mm luzem między oponą a błotnikiem , bo na początku błotnik mi siadał na bieżniku.
Wyciągłem więc przednie amortyzatory , które od ponad 7 lat nie były demontowane z samochodu , a sam gwint regulowałem z 4 lata temu i to może centymetr w dół , więc reszta gwimtu była zajebana piachem, błotem i innym dziadostwem że szok. Rozruszanie nakrętek to był dramat , tydzień zalewałem go wd40 po wczesniejszym wyczyszczeniu zwoji z tego całego syfu a potem klucz do rur i heja.
Efekt jest taki że w tym ponad 7 letnim gwincie nakrętki chodzą w palcach.
Nie obyło się itak bez szlifierki kątowej , bo kręciło się tak zajebiście że w pewnym momencie nakrętka zjechała mi na sam dół gwintu.... i spadła z niego. I dupa. Po godzinnej próbie złapanie spowrotem gwintu zrobiłem tak że ściąłem 4 zwoje gwintu na amortyzatorze.
Rozciąłem nakrętke , zamówiłem 2 nakrętki ze stali wzmacnianej , gwint zabezpieczyłem izolacją, wsadziłem nowe odboje (wiem że to jest gówno ale to są te pod gume a tamte się rozsypały) i wszystko poskładałem do kupy.
I jeszcze wymieniłem sworzeń na wahaczu bo guma byłą już dziurawa a itak wsumie był troche "za luźny".
A że wszystko miałem na wierzchu to jeszcze wyczyściłem i pomalowałem zaciski.
Jeszcze kiedyś musze wyczyscic tylny gwint do stanu uzytkowego ale narazie nie mam natchnienia.....
Puki co dzisiaj wszystko skończyłem składać w jedną całość, przepaliłem Golfa, sprzęgło działa , biegi też wchodzą , śrubek mi nic nie zostało...