Witajcie
Około miesiąca temu po długich poszukiwaniach Golfa MK2 jako samochodu na weekend, oglądałem wiele paści i nic nie było warte uwagi, wsiadłem w samochód i stwierdziłem, że narazie sie wstrzymam z poszukiwaniami. W drodze powrotnej zrodziła sie myśl że kilometr od domu gośc ma jedyneczke i stoi biedna Golfina i niszczeje. Ja stwierdziłem że i tak nie sprzeda, moja ukochana sie uparła i zapytała czy nie chce sprzedać no i sprzedał
Co ciekawe Golfik przed nim należał do dziadka który mieszkał obok mego domu lata temu i z opowiadań dbał o niego, niestety ten gość go zaniedbał.
Golf Mk1 1983r
Silnik 1.6 Diesiel, ładnie pracuje
Lakier pargasblau
Ogólna pordzewiała seria
Wachałem sie długo z wystawianiem tematu ale póki co robota idzie do przodu
Na początku było dużo zwątpienia, w filcach pod dywanikami było pełno wody i gnoju po tylu latach, jak mu rdza go zjadała w nadkolu to wdupczył pianke montażową
porobione wiejskie tuningi przez syna właściciela, samorobki audio, mnostwo gwoździków i wkrętow do przymocowania czegoś, jakieś półki na radio i inne pierdoły prawy fartuch z tyłu zjedzony i reszta typowych miejsc jak progi, błotniki, pas tylny i przedni itd. Z zapałem staram sie go odratować
Zdjęć wnętrza nie mam, aktualnie jest rozebrany, tapicerka zadbana, fotele również jedynie boczki kierowcy i pasażera z przodu maja wycięcia pod głośniki.
Na chwile obecna ma wstawione obie reperaturki tylnych nadkoli, nowe progi po obu stronach, odratowany fartuch tylnego błotnika, pas tylny.
O planach sie nie bede rozpisywał, napewno z modow to tylko gleba i kółka i dbać o wszystko więcej zmian wizulanych mu nie potrzeba
Narazie skupiam sie na odratowaniu blacharki, co do lakieru wacham sie pomiedzy oryginalnym pargasblau a miami blue.
Stwierdzony Corradoholizm.