no siema
Pasuje cos naskrobac, bo fura juz zrobila ze 400km i ogolnie nawet w miare jezdzi
Ale co by zachowac chronologie, jedzmy od poczatku.
Juz jak zaczalem cala akcje wiedzialem, ze jednym z najwiekszych problemow bedzie przygotowanie komory pod motor. Oczywiscie nie wchodzilo w gre zadne lakierowanie czy inne cleanlooki, ale trzeba bylo ja porzadnie umyc.
Czemu to taki problem? Ano temu, ze do dyspozycji mam przyblokowy garaz w srodku osiedla i wiaderko z wodą...
Myslalem nad roznymi opcjami, nawet pozyczylem parownice i chcialem to ogarnac w garazu, ale nie zdala egzaminu, wiec podjalem jedyna sluszna decyzje, spakowalem dziada na wycieczke
i pojechalem na dzialke, 60km za krk, ogarnalem karchera i w mysl zasady "nikt tak nie zrobi jak sam sobie zrobisz" poswiecilem na to caly dzien
Wyszlo dosc zadowalająco
Owijanie wszystkich dostępnych wiązek na nowo
Nowe tylne poduchy silnika, coby juz tam nie wracac, jedna nawet trafiła sie oem
Alternator i rozrusznik tez dostaly nowe zycie
Nowy filterek powietrza
i wjechalo serce
Nastepnie trzeba bylo ogarnac wydech, a konkretnie polaczenie nowego kolektora 621 z reszta wydechu, z pomoca przyszedl niezastąpiony Grzesiek z GTPerformance, wiec znow lawetka i ogien
Vband i nowe gniazdo na sonde w kolektorze zamiast za
i Pierwsza przejazdzka po roku stania
Czerwone kabelki jednak musialy ustapic miejsca czarnym Beru ze wzgledow technicznych, troche nad tym ubolewam, ale jakosc wazniejsza niz wyglad, takze finalnie komora wyglada tak
Tu akurat podczas pomiaru cisnienia paliwa, jest git 4.2b pod obciazeniem, kompresja tez zmierzona, po 12.5 bara bez ruszania dołu, taklze jestem zadowolony.
Na dniach zmiana oliwy, i jakos za miesiac strojonko.
Pozdro mordy